no w zeszłym roku postawiłem na stole i zaraz była rozlana (miałem tylko jedną flaszkę, więc teraz biorę 4 :P)
To jest widok strony w wersji do druku
no w zeszłym roku postawiłem na stole i zaraz była rozlana (miałem tylko jedną flaszkę, więc teraz biorę 4 :P)
Dziś tragedia się wydarzyła...
Punciak mojej poległ na przeglądzie. gościu na hamulec nacisnął mocno a tu dwa przewody rozerwało. Autko już u mnie na warsztacie ( całe miasto przejechane bez hamulca :-/ ) i w poniedziałek będą wymienione WSZYSTKIE przewody ( elastyki+miedziane)
Niestety zapowietrzyła się pompa hamulcowa i cały płyn poszedł się paść...
Ehh..po krzyżowało mi to plany ale cóż....
Ale powiem wam całe szczęście że nie przydarzyło się jej to jak hamowała gdzieś na rondzie albo na skrzyżowaniu....
widzę iż nie tylko ja miałem dziś niemiłe niespodzianki.
Dziś większość popołudnia spędziłem dłubiąc przy pandzie. W tym także zdjąłem nieużywane relingi dachowe. patrzę a tu śruby mocujące pordzewiałe (do jednej musiałem sąsiada z bardziej fachowym sprzętem zawołać - pół nakrętki rdza zjadła) ... z przodu przy gwincie lakier zaczął puchnąć ... :;(: miałem felgi pomalować a tak ... cóż lakiernik też musi z czegoś żyć.
Ja dzisiaj podolewałem trochę płynów ustrojowych gdzie brakowało,potem podłączyłem interfejs LPG.Trochę trzeba było skorygować mapkę gazu.Potem coś mnie nawiedziło jak spojrzałem na matę wygłuszającą maskę.Tam gdzie mata po zamknięciu maski dotyka wlotu powietrza do silnika nie ma żadnego kołka mocującego i mata powiedzmy powiewa swobodnie.Po głębszej analizie problemu widać że częściowo zasłaniany jest dolot i silnik dostaje mniej powietrza.No i nie było innego wyjścia jak nóż do ręki i kawałek wygłuszenia wylądował w śmieciach.Podobny problem miałem w Bravie ale tam wykładzina zatykała czasami cały dolot a silnik mulił niesamowicie.Jutro wyjazd do Poznania zobaczymy jak samochodzik pójdzie.W czwartek będzie ciężki dzień-nareszcie powyciągają mi żelastwo z kolana i może noga zacznie się w końcu zginać.:confused:
Artur odnośnie wygłuszenia które zatykało wlot powietrza to była nawet akcja serwisowa przez to prowadzona.
A ja dzisiaj wypucowałem całą Maryśkę i wymieniłem koła i dywaniki na letnie ;-) Jutro jak zostanie mi czasu to przetrę jeszcze szybki.
No i mamy wyciągać całą obudowę filtra powietrza z jego lucyny,bo śruby się posypały i nie idzie tego odkręcić.Oczywiści obudowa jest całkiem inna niż w Maryśce bo jest na filtr w kształcie walca i stoi na belce obok chłodnicy.Tak samo jak w alfie 156.
ostatnio ktoś z tym walczył...
Byłem dzisiaj z rodzinką w Poznaniu.Autko sunie dużo lepiej po tej korekcji maty głuszącej.Tak przynajmniej twierdzi żonka.A najlepsze co dzisiaj widziałem to motocykliste chyba na CBR-ce,który wyprzedzał naszą Maryśkę jadącą ok.110km/h na JEDYM KOLE STOJĄC PIONOWO NA PODNÓŻKACH.Włosy stanęły mi dęba.Jakby idiota się przewrócił to nie ma żadnych szans żeby samochody wyhamowały i go nie przejechały.Było to jakieś 3km od Stęszewa.Potem gościu chyba pojechał zatankować na Orlen koło ronda w Stęszewie i na wylocie na Poznań nas dogonił i powtórka na jednym kółku.Motor na angielskich blachach.Gdzie są niebiescy jak są potrzebni??????????????????????????:confused:
Heh no trzeba uważać na szajbusów - ciepło się zrobiło to już szaleją ;)
Miałem dziś zamiar jechać do taty zmienić opony, odkurzyć w aucie solidnie i wymienić dywaniki na welurowe ale wypadła mi dziś po południu diagnostyka samochodu mojej młodej.. Od czasu kiedy mam kabel do swojego auta jakoś tak dziwnie mi teraz jechać do serwisu na kompa ;) Mam nadzieje, że coś ustalą - mam trochę dość tego auta ostatnio - za dużo trzeba w nie inwestować.. :(