kto z kolegów wymieniał amorki z przodu ? jakie polecacie ?:roll:
To jest widok strony w wersji do druku
kto z kolegów wymieniał amorki z przodu ? jakie polecacie ?:roll:
Na kayaba zrobiłem prawie 100kkm i dalej są ok. Mogę je polecić.
Ja rok temu oryginalne Sachs wymieniłem na Monroe, które są bardziej miękkie. Wybór był spowodowany opinią że Kayaba nawet nowe lubiły hałasować.
ja przy 270tyś zmieniłem dopiero oryginały (były jeszcze ok i diagnosta nie miał się do czego doczepić) ale autko już nisko siedziało więc również wymieniłem na KYB, teraz autko wygląda jak koza :D czas na przód bo tył jest zdecydowanie wyżej.
W poprzedniej E10 równiez miałem KYB i problemów żadnych nie było, z allegro nie biorę takich rzeczy bo jest bardzo dużo podróbek.
Ja wymieniałem swoje stosunkowo nie dawno. Najechałem na dziurę i jeden amorek mi wylał. Polecam Sachsy.
P.S. Przy okazji wymień sobie łożyska i odboje. Koszt nie wiele większy, a możliwe że już nigdy nie będziesz musiał do nich zaglądać:)
jasna sprawa że amorki razem z poduszkami, odbojami i osłonami, krąg "poszukiwań" zawęził się do bilstain i sachs z przewagą na te pierwsze (obecnie założone są sachs (jak kupowałem to auto miało najechane 112 tyś obecnie 100 tyś więcej i nie wiem czy poprzednik zmieniał ,na przeglądach amorki miały w granicy 64% ) auto nie stoi jakoś nisko tylko zaczyna już pływać
ja mam 260 tyś i amortyzatory przednie od nowości (zmieniałem tylko łozyska). Nic nie wskazuje na to by dokańczały zywota. One są naprawdę wytrzymałe - więc czemu chcesz wymieniać?
Tak czytam RafalWawa ten wątek i też nie rozumiem o co im chodzi?
Jeden pisze, że auto nisko siedzi - na pewno wymiana amorów tego nie zmieni.
Drugi pisze, że ma 64% tłumienia - to jest OK, po co iść w koszta?