To jest widok strony w wersji do druku
-
Ja powiem inaczej... Kiedy je ostatnio wymieniałes? Nie wiem jak w samochodach, ale np. motocyklach (Honda, Yamaha) zalecana jest wymiana przewodów co 2-3 lata... W samochodach pewnie jest podobnie, ale nie znam nikogo kto by wymieniał je wcześniej - w samochodzie jak i motocyklu. A potem pretensje ze starości wężyk się skończył :)
-
Zgadzam się, ale właśnie ze względu na tego typu anomalie (a wiem, że moja padaka nie jest jednostkowym przypadkiem) uważam, że czujnik zużycia klocków powinien być po obu stronach. Peace.
-
Cytat:
Napisał
meshuggah1981 że czujnik zużycia klocków powinien być po obu stronach.
wiesz, zawsze możesz sobie takie coś zrobić, tylko musiałbyś kupować 2 komplety klocków na wymianę :D
Cytat:
Napisał
_adi Nie wiem jak w samochodach, ale np. motocyklach (Honda, Yamaha) zalecana jest wymiana przewodów co 2-3 lata... W samochodach pewnie jest podobnie
ano chyba nie jest, nigdzie nie spotkałem informacji o tym, żeby taka wymiana była konieczna, albo przynajmniej zalecana. Motocykle to inna bajka i nietrafione porównanie. W aucie masz układ dwuobwodowy (lub nawet bardziej zwielorotniony), więc awaria jednego przewodu nie skutkuje awarią całego układu. W motocyklu nie ma miejsca na błędy, bo awaria tego przewodu skutkuje brakiem hamulców.
-
Karwoj25 tak się składa że pękł mi kiedyś w temprze przewód hamulcowy najdłuższy stalowy i pomimo dwóch obwodów to hamować kompletnie nie miałem czym i żeby nie to że jechałem bardzo wolno i ręczny miałem dość dobry to byłoby nieciekawie.
-
Cytat:
Napisał
pawcio78 Karwoj25 tak się składa że pękł mi kiedyś w temprze przewód hamulcowy najdłuższy stalowy i pomimo dwóch obwodów to hamować kompletnie nie miałem czym i żeby nie to że jechałem bardzo wolno i ręczny miałem dość do
Dziwne....
Cytat:
Napisał
karwoj25 ano chyba nie jest, nigdzie nie spotkałem informacji o tym, żeby taka wymiana była konieczna, albo przynajmniej zalecana. Motocykle to inna bajka i nietrafione porównanie. W aucie masz układ dwuobwodowy (lub nawet bardziej zwielorotniony), więc awaria jednego przewodu nie skutkuje awarią całego układu. W motocyklu nie ma miejsca na błędy, bo awaria tego przewodu skutkuje brakiem hamulców.
Przecież w motocyklach przód i tył są niezależnymi hamulcami. Tak czy owak w moto wymiana jest zalecana co 2-3 lata. Co do BB trzeba by było dorwać jakąś porządną serwisówke i tam doczytać. To są zbyt ważne elementy żeby nie wspomnieć o nich gdziekolwiek, a na pewno mają swój resurs.
-
Dziwne dziwne ale sprawdzone i więcej razy nie chciałbym się przekonywać o niezawodności i skuteczności dwóch lub więcej obwodów hamulcowych w przypadku awarii jednego z nich.
-
Cytat:
Napisał
pawcio78 Karwoj25 tak się składa że pękł mi kiedyś w temprze przewód hamulcowy najdłuższy stalowy i pomimo dwóch obwodów to hamować kompletnie nie miałem czym i żeby nie to że jechałem bardzo wolno i ręczny miałem dość dobry to byłoby nieciekawie.
to zależy też w którym momencie mu się pękło :) przed czy w trakcie hamowania. Tak czy inaczej teoria mówi, że poprawia to bezpieczeństwo :D
Cytat:
Napisał
_adi Przecież w motocyklach przód i tył są niezależnymi hamulcami.
owszem, ale jeśli padnie Ci przedni hamulec, to spróbuj zatrzymać bezpiecznie moto z prędkości 150km/h używając tylko tylnego hamulca :roll: sprawny przedni hamulec jest konieczny, stąd profilaktyczna wymiana przewodu.
No ale dobrze, nie o tym jest temat :P
-
Pękło mu w trakcie hamowania. Robiłem tego dnia tylne cylinderki i do tej pory układ nie był za szczelny i jakoś to było. Po uszczenieniu podczas próby nacisnąłem pedał a tu trach, płyn wyleciał pedał w podłogę poszedł a autko hamować nie zamierzało. Tak jak pisałem uratowała mnie mała (ok 40km/h) prędkość i solidny ręczny. Więc teoria teorią a życie życiem:-)
-
Cytat:
Napisał
karwoj25 owszem, ale jeśli padnie Ci przedni hamulec, to spróbuj zatrzymać bezpiecznie moto z prędkości 150km/h używając tylko tylnego hamulca sprawny przedni hamulec jest konieczny, stąd profilaktyczna wymiana przewodu.
To zależy ile masz miejsca i czasu :) Ale wg mnie jak ktoś rozpędza się do 150km/h i wyżej samochodem lub moto z początku wieku zdaje sobie sprawe ze ryzykuje (chociaż nawet przy 90km jest spore ryzyko podczas awarii). A przy 150+ w razie potrzeby żaden hamulec Ci nie pomoże.
Oczywiście ta zasada dotyczy wszystkich pojazdów :)
Cytat:
Napisał
karwoj25 No ale dobrze, nie o tym jest temat
Dobra pointa :) Z małego kabelka wyszła spora dyskusja :)
Cytat:
Napisał
pawcio78 Pękło mu w trakcie hamowania. Robiłem tego dnia tylne cylinderki i do tej pory układ nie był za szczelny i jakoś to było. Po uszczenieniu podczas próby nacisnąłem pedał a tu trach, płyn wyleciał pedał w podłogę poszedł a autko hamować nie zamierzało. Tak jak pisałem uratowała mnie mała (ok 40km/h) p
Miałem tak samo kiedyś w poldolocie :P też nie było ciekawie :) Rozumiem ze nacisałes kilka razy pedał :)
PS: Potomni czytając ten temat zdrowo mogą się wq...ć :)
-
No chciałem temperówkę zatrzymać za wszelką cenę a przy każdym kolejnym naciśnięciu pedału układ się coraz bardziej zapowietrzał. Nie jest to raczej sytuacja naturalna że nagle brakuje hamulców i jestem pewien każdy by tak samo postąpił chcąc ratować tyłek.
-
Kiedyś w UNO pękł mi przewód przy przednim lewym kole i pomimo dwóch obwodów pedał w podłogę i hamowałem ręcznym aby dotoczyć się do domu... także też nie wiem jak się mają te dwa obwody do bezpieczeństwa w praktyce.
-
Cytat:
Napisał
_adi . W samochodach pewnie jest podobnie, ale nie znam nikogo kto by wymieniał je wcześniej
W samochodach wychodzi średnio co 10-12 lat :) Zazwyczaj wystarczy popatrzeć i dotknąć, żeby zobaczyć, w jakim są stanie. Ja przy każdej wymianie opon oceniam stan klocków i przewodów, czy wytrzymają do kolejnej zmiany, czy pasowałoby się nimi zająć.
-
Te dwa obwody nic nie dają. W Temprze i Marei koledze pękały, w Astrze też, w jakimś Huindaju (jak to się piszę? :P) i zawsze pedał wpadał w podłogę.. Zawsze szczęśliwie był czas na wyhamowanie ręcznym..
-
Cytat:
Napisał
marcij W samochodach wychodzi średnio co 10-12 lat Zazwyczaj wystarczy popatrzeć i dotknąć, żeby zobaczyć, w jakim są stanie. Ja przy każdej wymianie opon oceniam stan klocków i przewodów, czy wytrzymają do kolejnej zmiany, czy pasowałoby się nimi zająć.
W poprzednim bravo jakie miałem właściciel chyba w ogóle ich nie wymieniał, dodatkowo płynu też - nazbierało się jakiegoś szlamu w przewodach i hamulce z przody nie chciały odbijać jak trzeba. Połapałem się w tym jak byłem na wakacjach w Biesach, jak auto za bardzo nie chciało się wspinać pod górę :) Alu zrobiły się gorące i lipa :) Szybki dojazd do Ustrzyk, zakup odpowiednich przewodów, parking i wymiana :D Do tej pory to wspominam z rogalem na ustach :P chociaż moja panna go nie miała :) Za to przydała się przy odpowietrzaniu :D
Co jak co - lepiej je zmieniać co jakiś czas dla świętego spokoju - czy to z czasu jaki służą czy dla wygody. Koszt oczywiście śmieszny.