Selespeed - styk sprzęgła i inne cuda
Witam!
W końcu nie wytrzymałem, wyczerpałem przeczytane w internecie pomysły i nie wiem co dalej
Zacznę od początku:
W lipcu kupiłem stilo 2.4 z selespeedem. Początkowym problemem było to iż rano ciężko było wrzucić bieg, wywalało błąd - styk sprzęgła. Zgaszenie silnika wystarczało i ponowne uruchomienie. Na cały dzień był spokój - gdy stał 8 godzin było, ok koło 10 mu odbijało. Drugim wydaje mi się czynnikiem była temperatura - gdy rano przygrzało, lakier czarny - było ok. Kangurki występowały do 3 zmiany biegu, później płynnie przez cały dzień. [COLOR="#0000FF"]Wymieniłem olej w nakładce na Tutelę CS speed[/COLOR]. Odpowietrzanie, kalibracje itd. nie pomagały. Wskaźnik zużycia sprzęgła wynosił ok 4226 (mam zapisane).
Mijał czas, noce zimniejsze - było coraz gorzej, czyli trzeba było odpalać po kilka razy, następnie ruszać z butem w podłodze i kopać dołki na wstecznym :roll: "Gearbox failiure" wywalało początkowo po puszczeniu sprzęgła, za kolejnymi odpaleniami po dotknięciu gazu. Gdy dosłownie wystartował wystarczały 3 zmiany biegu aby kangury ustały. Przeczyściłem wszystkie złączki/kostki/konektorki w komorze silnika, za centralkę się nie brałem, kontakt sprayem. i nadal nic, błąd zawsze rano i już niekiedy za dnia po kilkugodzinnym postoju wyskakiwał. Obecnie jest zużycie sprzęgła 6020.
[COLOR="#0000FF"]Napiszę iż w tym okresie akumulator ciśnienia był sprawny - załączenie pompy wystarczało na 6 zmian biegów, pompa chodziła, przekaźnik też.[/COLOR]
Od niedawna czyli 1 tydzień - podczas jazdy wrzucał luz - N. Test drogowy pokazywał iż przekaźnik był "WŁ" a ciśnienie nie rosło. Diagnoza - pompa. Przeleżałem 2 dni pod autem aby to ustrojstwo wyciągnąć i zobaczyć iż [COLOR="#0000FF"]pompa jest sprawna, szczotki prawie nówki[/COLOR] - sprzężynki ściśnięte prawie na max. Szczotki są nieco rude - czyli miedziowane. Obudowa pompy wyglądała na nierozbieraną wcześniej, a obejma na wężu była ładna i czysta. Wyczyściłem komutator. Pocieszony faktem że wiem na czym stoję, zabrałem się za [COLOR="#0000FF"]przekaźnik[/COLOR], który okazał się zepsuty - raz przewodził, raz nie. Po otwarciu i przeczyszczeniu [COLOR="#0000FF"]działa ok, jednak zamówiłem nowy [/COLOR] Międzyczasie, lub nieco przed przekaźnikiem [COLOR="#0000FF"]zepsuł się akumulator ciśnienia[/COLOR] - praca pompki wystarcza na zmianę 2 biegów, a niekiedy tylko na 1 i pompa chodzi.
Podczas prac z pompą i akumulatorem ciśnienia porozpinałem nieco wężyków, uwaliłem nieco okolice olejem. Pierwsze ruszenie po remoncie było tragiczne ponieważ [COLOR="#0000FF"]sprzęgło łapało od 3000 obrotów, i to na raz[/COLOR]. Wielokrotne odpowietrzania, nawet z pochylonym samochodem na boki - wjazd do rowu :), autokalibracje całości, oraz samego sprzęgła dały to że na 1 [COLOR="#0000FF"]sprzęgło łapie od 2000 obr/min, a na kolejnych biegach sprzęgło ślizga się od 2000 do 3000 po czym załapuje i na danym biegu działa już ok, chyba że wysprzęgli przy małej prędkości.[/COLOR] Przejechałem chyba 20 km po mieście, kilkanaście kalibracji i odpowietrzeń i cały czas nic. Obliczenia wskaźnika zużycia nie udaje mi się wykonać - wynik FF. Cały czas jest 6020. Temperatura sprzęgła dochodziła do 200 st C [COLOR="#0000FF"]Odpięcie akumulatora na 30 min też nic nie daje[/COLOR] i ponowne odpowietrzenia i kalibracje.
[COLOR="#FF0000"]PODSUMOWANIE:[/COLOR]
Bajka 1:
Gdy jest zimny, ciężko wrzucić bieg - styk sprzęgła, kilkukrotne odpalenia i chwilowe kangury - zepsuty wysprzęglik i czujnik na nim?
Bajka 2:
Po rozpięciu pompy i akumulatora ciśnienia - zapowietrzenie - sprzęgło nie może złapać swej pozycji - łapie od 2000 do 3000 obrotów, przy zmianie biegu obroty idą w górę. Wielokrotne odpowietrzenia i kalibracje nawet przechylonym autem nie pomagają. Akumulator ciśnienia jest uszkodzony (zamówiony nowy), pompa i przekaźnik sprawne. Czy po rozlaniu niewielkiej ilości Tuteli nad skrzynią, możliwe że zalałem sprzęgło i się ślizga? Jednak gdy pochodzi na danym biegu to ciągnie i się nie ślizga. Takie mam domysły, bo przy wysprzęgliku jest jakaś klapka czy korek.
Bajka 3
Przy procedurze odpowietrzania i dosyć mocno dokręconej nakrętce na zbiorniku zauważyłem że ten zbiornik delikatnie się rozpiera i wraca do normalności - jak balonik. Po poluzowaniu już tego efektu nie ma. Ma być dokręcone mocno czy "bez efektu balonika"
Jeżeli ktoś zna pomysł na jedno z powyższych to niech poratuje bo normalnie...