To jest widok strony w wersji do druku
-
Ofiara wypadku w Gdańsku
1 lutego w Gdańsku na ulicy Kartuskiej był wypadek w którym młoda pasażerka Aneta Perłak doznała stłuczenia pnia mózgu.
Nie była to wielka katastrofa jednak najprawdopodobniej boczne uderzenie samochodu w słup doprowadziło do uderzenia głową i urazu mózgu.
Na skutek tego urazu dziewczyna zamiast przygotowywać się do matury do dziś leży w śpiączce.
Niestety szpital odmówił przeniesienia pacjentki na specjalny oddział zajmujący się takimi przypadkami i rehabilitacji refundowanej przez NFZ.
Rodzice dziewczyny mają wybór, zabrać ją do domu lub rehabilitować odpłatnie w Toruniu.
Niestety, taka rehabilitacja dużo kosztuje a rodzina nie należy do zamożnych, już w tej chwili cała sytuacja związana ze stanem córki wpłynęła na pogorszenie ich sytuacji materialnej.
Ci ludzie naprawdę nie mają skąd wziąć tych pieniędzy, taka tragedia może dotknąć każdego z nas.
Jeśli chcecie pomóc, dać szanse dziewczynie powrócić do zdrowia, wykonajcie drobny nic Was nie kosztujący gest.
Rozliczając PIT za rok ubiegły możecie przekazać 1 % z płaconego podatku wpisując numer KRS fundacji, która zbiera pieniądze na dalsze leczenie Anety.
Więcej informacji o całej sprawie w artykułach na stronie trójmiasto:
Co dalej z ofiarą wypadku
Wypadek na Kartuskiej
[color=red]aby przekazać 1 % podatku w PIT należy wpisać numer KRS 0000069890 koniecznie z dopiskiem: DLA ANETY PERŁAK [/color]
-
Jeśli dziewczyna była pasażerką samochodu, to znaczy, że w żaden sposób nie przyczyniła się do zaistnienia wypadku, w związku z czym przysługuje jej odszkodowanie z polisy OC samochodu. To ubezpieczyciel musi pokryć wszelkie koszty leczenia i rehabilitacji, a także inne (w tym utrata możliwości zarobkowania, kontynuowania nauki). Firma odszkodowawcza, dla której pracuję dysponuje własną kliniką rehabilitacyjną (jedną z najlepszych w Europie -Votum rehaplus w Krakowie), gdzie koszty leczenia (dotyczy klientów votum) nie obciązają poszkodowanego i jego rodziny (Votum wypłaca kasę, którą potem odzyska od ubezpieczyciela). Ponadto istnieje możliwość uzyskania zaliczki na poczet przyszłego odszkodowania w kwocie wystarczającej na pokrycie kosztów leczenia. Osobiście jestem dość sceptycznie nastawiony do przekazywania 1% podatku dla jakichś tam fundacji, z racji tego, że zdecydowana większość środków finansowych uzyskana przez takowe trafia do kieszeni ich szefostwa i pracowników (taki Caritas przejada ponad 80% uzyskanych środków i prawie 50% darów rzeczowych).
-
W teorii jest dokładnie tak jak piszesz, ale dziewczyna uczyła się, mieszkała z rodzicami, tylko że skończyła 18 lat.
Niestety nie przewidzieli takiej sytuacji i nie sporządzili upoważnienia do dokumentacji medycznej.
Rodzice stoja pod ścianą, aby móc cokolwiek zrobić, muszą mieć dokumentację medyczną, szpital odmawia z powodu braku upoważnienia, muszą wystąpić do sądu o ubezwłasnowolnienie osoby w śpiączce, aby to zrobić również muszą mieć podkładkę czyli jak wyżej, sprawa w sądzie może ciągnąć się kilka miesięcy.
Szpital odmawia rehabilitacji z NFZ, najlepiej aby zabrali ją do domu, gdziekolwiek, pozostawienie w szpitalu to odstawienie na ogólny, odleżyny itd.
Zamknięte koło.
Poczytaj artykuły na trójmiasto.pl
Rodzina robi co może ale chyba nawet nie mają dobrego prawnika, zwyczajnie nie stać ich.
Gdyby znalazł się fachowiec który ruszy sprawę i skieruje na właściwe tory z pewnością udałoby się wiele załatwić.
Potrafisz doradzić ludziom w tej sprawie?
-
W takiej sytuacji rodzice mogą podjąć czynności o dochodzenie roszczeń odszkodowawczych w imieniu córki. Na umowie z kancelarią prawną nie musu być podpisu poszkodowanej (wystarczy odcisk palca i zaświadczenie od lekarza, że poszkodowana chwilowo jest niezdolna do podejmowania czynności). Taka sprawa zostanie przyjęta do prowadzenia warunkowo, ale będzie prowadzona. Jest też inna możliwość. Złożyć w sądzie wniosek o ubezwłasnowolnienie i uzyskać notarialne potwierdzenie złożenia takiego wniosku, po czym rodzice mogą już reprezentować interesy córki.