Bravo 1.8 GT 16 V 1999, znika olej z silnika, brak dymienia
Witajcie,
niedawno zakupiłem sobie fiata bravo 1.8 GT z przebiegiem 104 tys km (wcześniej miałem 1.2 16 V 82 KM). Auto w super stanie nie ma na co narzekać oprócz silnika, który łyka olej. Na 200 kilometrów mi znika 1/4 bagnetu a silnik wcale nie kopci na niebiesko, przyspiesza elegancko ma moc itp. Oczywiście jak to w PL koleś twierdził, że na 10 tys dolał 200 ml oleju, kłamca. Do domu miałem ponad 400 km, ale przed kupnem nie sprawdziłem stanu oleju, bo silnik był wcześniej na chodzie i nie było za bardzo możliwości, a mi też się spieszyło. Po przyjeździe do domu wlałem ponad 2 litry oleju i dopiero się na bagnecie zaczął pokazywać.
Ogólnie wydaje mi się, że olej ucieka przez uszczelniacze zaworowe, bo świece miały trochę osad ze spalanego oleju.
Być może, że większość z tego oleju nie wpada do komory spalania, tylko jest wyrzucana do wydechu. Samochód miał jakoś pol roku przed kupnem walniętą uszczelkę pod głowica (widać jeszcze tłusty osad z oleju w zbiorniczku wyrównawczym). No ale jak ktoś to robił to chyba wymienił uszczelniacze, no chyba, że jakiś partacz to robił, ale koleś od którego kupiłem na bogacza nie wyglądał, wiec pewnie tylko uszczelkę wymienili i fajerant, a pewnie chciał, żeby było jak najtaniej.
W sobotę jadę na sprawdzenie ciśnienia sprężania, bo w pierwszej kolejności chce wyeliminować pierścienie tłokowe. Ktoś może wie, jaki w tym silniku jest prawidłowe ciśnienie sprężania?
Ma ktoś jeszcze jakieś propozycje ? Od razu mowie, że wycieków nie ma, wszędzie sucho, nigdzie nie kapie ani nic. Płyn chłodniczy nie znika. Zastanawiam się nad kupnem regenerowanej głowicy, albo nad regeneracją tej co mam obecnie, jeśli się okaże, ze to jest to.
Czekam na odpowiedzi.
Pozdrawiam :)