To jest widok strony w wersji do druku
Witam
Dostałem zdjęcie od SM na którym
1. Nie widać kierowcy
2. Numery rejestracyjne wg mojej opinii są nieczytelne, bo co najmniej dwa znaki są nieokreślone i można jedynie na podstawie domysłów je określić.
Rozważam nie przyjęcie mandatu i skierowanie sprawy do sądu czy według waszej opinii mam jakieś szanse na korzystne dla mnie rozpatrzenie wyroku przez sąd?
Załącznik 10717
Jeśli fotka była zrobiona w Polsce, to można się pokusić o sprawdzenie legalizacji urządzenia i legalności miejsca pomiaru (są wyznaczone punkty kontroli, które muszą być oznakowane -poprzedzone znakiem informującym o punkcie pomiaru prędkośći). Ponadto stacjonarne fotopstryki Straży Miejskiej przez jakiś czas pracowały nielegalnie (brak jednoznacznej wykładni prawnej). Brak możliwości rozpoznania kierowcy może być podstawą odmowy przyjęcia mandatu, jednak trzeba wtedy wskazać osobę korzystającą z naszego samochodu (czyli winnego wykroczenia). Na potrzeby procesu sądowego zdjęcie może zostać poddane dalszej obróbce i wtedy istnieje prawdopodobieństwo, że tablice są czytelne, a kierowcy widać złotą koronkę nad górną jedynką.
Info o homologacji radaru Multanova jest załączone do zdjęcia.
Czy to jest na terenie zabudowanym? Są wątpliwości czy straż może pstrykać poza zabudowanym.
Pzdr
Inną sprawą jest jeszcze to że SM często nie kieruje sprawy dalej jeśli nie zapłacisz - zwyczajnie im się to nie opłaca.. Gdy dadzą sprawę dalej to pieniążki owszem ściągnie komornik lub US ale nie trafią one do gminy tylko do państwa.. Wg. mnie omijając opcje olania tego po prostu raczej nic nie zdołasz zrobić..
Poczytaj ostatnia opinie prokuratury generalnej
Najzwyczajniej olej sprawe i nic nie odpisuj. W najgorszym przypadku sad malozy na Ciebie mandat (i mozesz sie odwolac), w najlepszym straz miejska zakonczy sprawe ze wzgledu na brak odpowiedzi
Sąd nie nakłada mandatów. Dostanie karę grzywny i koszty postępowania. Grzywna nie będzie mniejsza niż mandat, koszty ok. 100 PLN.
Ja bez problemów odczytałem rejestrację, trudno może być Ci się bronić. To, że nie widać Twojej twarzy to nie jest moim zdaniem problem. Jak się zgłosisz to będziesz musiał kogoś wskazać. Jak nie wskażesz to karę poniesie właściciel = Ty :) Możesz próbować nie podejmować tematu. Przedawnienie dla takich spraw to ile to jest? Rok? 3 lata? Ile Ci chcą wlepić?
przedawnienie to 3 lata. A wiec szybciej napewno dostanie w jakis sposob nakaz splacenia mandatu. Widac numer rejestracyjny. Wiec wystarczy ze sad oprze sie na tym.
Gorzej jest dla ciebie ...bo swego czasu czytalem... ze to ty musisz byc pewny czy to ty kierowales pojazd..Inaczej uznaja ze chcesz kogos bronic..
JEsli zdarzylo ci sie to raz na rok..to ja bym raczej nie zawracal glowy..z placeniem czy nie.
Jak narazie wierny wojownik radarow o ktorym jest glosno nic wielkiego nie zdzialal...
W sprawach o wykroczenia (przekroczenie dopuszczalnej prędkości jest wykroczeniem) przedawnienie następuje po dwóch latach, ale organ kierujący sprawę do Sądu ma tylko rok na sporządzenie wniosku o ukaranie. Dość często praktykowane jest zwalenie winy na obcokrajowca. Właściciel samochodu oświadcza, że pojazd użyczył koledze, który stale przebywa za granicą (trzeba podać pełne dane i adres gościa). Co prawda istnieje ryzyko, że kolega akurat wróci do kraju i odpowiednie służby go namierzą, przez co zmuszony będzie tłumaczyć się w sądzie i ewentualnie zapłacić karę, ale od czego się ma kumpli? Istotne jest, że mandatu nie można wystawić na samochód, tylko na kierowcę, a skoro tak, to niech go sobie szukają...Cytat:
Napisał miszko
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Coś dzwoni, ale nie wiesz w którym kościele. Trzy lata, jeśli chodzi o ściągalność mandatu już wystawionego. Tu rozpatrujemy kwestię ewentualnej odmowy przyjęcia mandatu, a to zupełnie inna bajka.Cytat:
Napisał kamilo62