Alternator w Bravo 1.4 12V 1997r
Witam,
kupiłem auto, nie było z nim problemów, odpalało na mrozie itd. Niedawno wyjechałem do Norwegii autem i przebyłem trase 700km. Po tym sporadycznie nim jeździłem. Ostatnio po tygodniu od ostatniego odpalenia auto zaczęło domagać się o prąd. Mianowicie wszystkie wskaźniki były zamulone i nie chciał odpalić(nie załączał się rozrusznik). Pomyslałem pięknie, padl akumulator. Podłączyłem go na kable i odpalił. Przejechałem nim kawałek i bylo w porządku. Następnego dnia chciałem sprawdzić czy odpali. Nie zapaliła sie żadna kontrolka i auto nie odpalało. Ponownie odpaliłem go na kablach ale tym razem odłączyłem zamek centralny jako że sam go montowałem i mógł mi kraść prąd. Następnego dnia znowu brak prądu. Wymieniłem akumulator na nowy i większy(55) , auto odpala ale kontrolka akumulatora cały czas świeci/mryga.Nigdy wcześniej tak nie było, nawet gdy auto stało na mrozie 2tyg. Boje się, że może być to alternator. Prądu nie zjada żadna lampka itp bo gdy nie ma kluczyka przekręconego na zapłon wszystko jest odcięte i nie da rady nic włączyć (radio, światła itp). Nie mam alarmu a jedyną niefabryczną rzeczą wymagającą prądu jest zamek centralny który został odłączony. Proszę o pomoc w języku zrozumiałym dla osoby niewtajemniczonej. Z góry dziękuje za pomoc :)