Jeśli chodzi o Erniego to nie spotkałem się z negatywnymi opiniami. Ostatnio ktoś miał na sprzedaż turbo z fckp
To jest widok strony w wersji do druku
Jeśli chodzi o Erniego to nie spotkałem się z negatywnymi opiniami. Ostatnio ktoś miał na sprzedaż turbo z fckp
Generalnie nie idzie mi o samą jakość usługi a o potencjał bazy.
No i właśnie, hybrydy t3/t4 chyba nikt nie testował... i to tylko teoria Ernesta.Cytat:
Napisał dejv667
Tak jak miało być z hybrydami z 20vt, 3 rodzaje wirników strony zimnej, teoretycznie wg Ernesta, każda miała dawać więcej mocy, ale kompresor to nie wszystko, strona napędzająca dalej została taka sama, i w praktyce wyszło, że opcja 2 i 3 daje bardzo podobne moce.
Jeśli bym robił hybrydę to wirnik strony zimnej, wziął bym z t04s
a może turbo z czegoś innego? bez kombinowania, to turbo z delty Evo I bądź Integrale 16v, ponoś ma wystarczyć na moce 300-320km, jeszcze z zostaje Cosworth t34 - tylko powstanie cholernie wielka turbo dziura...
Jak byś chciał turbo z Integrale 16v to daj znać, zapytam znajomego czy nie została mu.
Hybryda t3/t4 również będzie generować sporą dziurę. Trzeba by coś co Coobcio ładuje do swoich Saabów ;)
Czyli jak rozumiem IDZIESZ ostro z mocą, czy klocizne, większe wtryski pompę itd tez chcesz założyć czy na ori wszystko pociągnąć, no i co ze sprzęgłem, spiek?
Czyli liczę, ile by to mogło kosztować.
Silnik powinien 280 przyjąć na seryjnym dole.
Oryginalne wtryski kończą się przy circa 260, ale zabawa z ciśnieniem paliwa dodaje trochę marginesu.
Sprzęgło jest z auta, które seryjnie ma 250 KM. Poza tym sprzęgła nie zabija sam moment a to jak silnik go oddaje - kwestia strojenia.
Wszystko się zgadza, ale powyżej 300, powyżej 320 to już trzeba trochę kasy wywalić. Gdzie będziesz chciał stroić u merrora?
To, że turbo jest z stanie tyle nadmuchać nie znaczy, że tyle będzie.
A w sumie i tak niewiadomo czy cokolwiek będzie bo kto wie czy nie prościej kupić mocniejszy samochód ;)
Na chwilę obecną to jest dylemat czy cokolwiek robić czy może jeździć aż się rozpadnie i w tym czasie odkładać kasę na nowe.
16 vt ma potencjał, fakt że może dół od 2.4 i wtedy się bawić, ale to koszta większe. Czyli kupić można coś mocniejszego.
W gruncie rzeczy każdy silnik o tej pojemności i mocy rzędu circa 200KM ma podobny potencjał. Przeważnie udaje się dobić w okolice 240-250 KM a później turbo nie daje rady więcej dmuchać. Powyżej 300 KM trzeba kuć każdy albo liczyć się z ewentualną awarią. Koszta kucia są niemal takie same dla każdego R4.
Reszta osprzętu jak wtryski, pompa paliwa czy jakiś SA to już dość policzalnekoszta.
Co do samego strojenia i osób które to ogarniają to wbrew obiegowym opiniom jest ich więcej niż 3-4 w całej Polsce. Dla mnie np strojenie u merrora nie wchodzi w grę bo Warszawa jest dla mnie kompletnie nie po drodze. Zatankowanie Fiata żeby nim zrobić 1000 km do Warszawy i z powrotem to dla mnie lekko licząc 1000zł na samo paliwo.
W moim wypadku największy problem to fakt, że auto musi jeździć. Używam go codziennie. Co prawda mam tu drugi silnik i z teorii można by go oddać w ręce kogoś kto będzie go składał. Później przy okazji wizyty w Polsce przełożyć...ale nie znam nikogo kto by się tego podjął. Kolega u którego zawsze robię auto wyprowadził się z Krakowa i mieszka teraz w Krynicy Górskiej. Nawet jak zostawię u niego silnik to jazda z każdą pierdołą do Krakowa odpada - szczególnie że facet w tygodniu pracuje.
Natomiast robienie czegokolwiek w Niemczech jest bez sensu od strony finansowej. Zrobienie 300KM tutaj w jakiejś tuningfirmie to 6-7 tyś czyli tyle że kupujemy auto mające tyle w serii.
Tak jak piszesz. Jeśli chodzi o merrora to prawda, że on nie jako jedyny robi dobrze strojenie. Choć w coupe jest mocno ogarnięty. Sam ma chyba teraz jeszcze 16 vt. Kolega ma w 20vt powyżej 300 KM, lata to nie wąsko. Fakt o kosztach takiej zabawy nie rozmawiać może. To jest niestety pasja a nie zdrowy rozsądek.
Sam chciałem kupić 20vt, ale dziecko w drodze i częsta potrzeba użytkowania auta na codzień przez żonę powiedziała nie.
Pewnie kupie sobie i przez wiele lat będę coś tam dlubal może jakieś 400 kiedyś osiągnę. Na razie szukam jakieś Cromy stilo albo V50.
Ty musisz zastanowić się czy chcesz ładować kasę i czy będziesz tym autem jeździł jeszcze długo, wiesz jak sprzedają się auta po "tuningu".
Z tym, że moje auto nie sprzeda się inaczej niż "na części" to ja się liczę. Generalnie zobaczymy. Na razie trwają debaty z dwoma osobami na temat tego ile by kosztowało zrobienie budy w sensie nowy jakieś etc.
Jestem wielkim fanem tak dobrze prowadzonego przez dejva opisu samochodu!, jestem bardzo oczytany w temacie sam posiadam 16vt niestety nie na chodzie poki co lecz wiem ze najlepiej dla ciebie dejv bylo by dociagnac do tych 300km i 400 nm i cieszyc sie naprawde konkretnym samochodem ktory pozostaje tak samo awarjny jak w serii , to nie jest jakas drastyczna moc dla tego silnika, uzytkowane z glowa posluzy na dlugo , tak samo z momentem obrotowym , ktory sprzegla tez nie powinien zabic przy rozsadnym uzytkowaniu, dla wiekszej mocy wedlug mnie niema sensu sie spuszczac, a dla mnie na dzien obecny fiat coupe 16 vt to najtansze 300 koni na rynku jakie mozna uzyskac i cieszyc sie nie dosc ze z pieknefgo samochodu to z naprawde sportowym duchem.
No czy najtańsze to kwestia sporna.
W każdym razie w maju auto jedzie do Polski i tam postaram się otworzyć progi. Jeśli będzie co ratować to spróbuję to zrobić - jeśli nie to dni tego auta będą policzone bo będzie je wyznaczać data ważności przeglądu technicznego.
Co później to się okaże... W każdym razie bez znacznego zwiększenia nakładu kosztów nie da się tego auta doprowadzić do idealnego stanu. Nawet jeśli uda się wymienić progi to do wymiany zostaną jeszcze:
Przedni zderzak
Maska
Drzwi kierowcy
Tylna klapa
Później by wypadało całe auto pomalować.
Od strony technicznej... Pasuje wyjąć tylną belkę i odnowić. Silnik brzmi i chodzi dobrze, ale jego rewizja jest wskazana lub trzeba trzymać w pogotowiu kasę.
W środku trzeba ogarnąć klimatyzację.
Jak się to wszystko policzy to okazuje się, że zanim będzie można myśleć o 300 KM pasuje zainwestować sporo z resztę.
Samo 300KM to też nie jest kwestia na zasadzie "dwa weekendy w garażu". Rewizja silnika i nowe panewki to konieczność. Do tego większe turbo bo seryjne tyle nie nadmucha. Do tego pompa paliwa i wtryski. Nowy wydech. Nowe sprzęgło. Poprawiony dolot. Strojenie.
To nie jest zabawa za kilka stówek a za kilka tysięcy - i to oszczędnie wydając pieniądze.
Na marginesie: każde auto z tamtych lat wymaga podobnego wkładu żeby osiągnąć 300 koni. Fiat nie wypada ani drożej ani taniej.
Podsumowując
7-9 tyś na zrobienie budy "na cacy".
3-5 tyś na rewizję silnika.
6-7 tyś na części potrzebne żeby podnieść moc.
2-3 tyś na nieprzewidziane wydatki.
Za tą kasę można kupić coupe '99 zrobionego na 300-340 koni.
Można też kupić kilka innych aut o podobnej mocy. Można kupić też dużo nowsze auto o mniejszej mocy ale lepszych osiągach, lepszym wyposażeniu.
Wbrew pozorom alternatyw jest dużo i każda kusi.
Dawid, jest sens pakować ponad 20k? wydaje mi się że, alternatywa o której gadaliśmy, była by lepszym rozwiązaniem ;) tylko tam masz konie z pojemności a nie z turbo.