Marea 1,9JTD - utrata mocy, dymi na biało
Witam forumowiczów,
Mam od kilku dni niemały problem ze swoją Maryśką, po kolei:
1. Auto przy redukcji z 3 na 2 (dojazd do skrętu) traciło moc, tak że nie mogłem jechać. Wciskałem wtedy sprzęgło, dodawałem gazu aż silnik wchodził na obroty i wtedy odzyskiwał moc, mogłem jechać - raz na 2-3 dni coś takiego było.
2. Auto stało cały tydzień w święta. Odpaliłem je wczoraj rano, zapaliło od razu bez problemu, chodziło na luzie i po ok minucie silnik zgasł (zanim zgasł obroty zafalowały, silnik tak jakby zatrząsł się i zgasł). Nie mogłem go odpalić, jak kręciłem rozrusznikiem było czuć, że nie równo kręci.
3. Po jakiejść godzinie wróciłem do auta, zakręciłem i zapalił. Silnik na luzie chodził raczej OK, jednak gdy dodawałem gazu nie chciał wejść na obroty, które mocno falowały, a sam silnik jakby się trząsł. Podobny objaw jak miałem wcześniej podczas jazdy, jednak nie dało się go przegazować. Dodatkowo bardzo kopcił na biało i śmierdziało jakby nieprzepaloną ropą.
4. Trochę pogrzebałem po forach i polecali wypiąć przepływomierz. Wypiąłem go, 2 razy zakręciłem i nic. Za trzecim razem silnik konretnie się zatrząsł i nagle zapalił. Od razu wszedł bez problemu na obroty i nie dymił na biało. Przejechałem się autem kilka km i niby wszystko grało. Podpiąłem z powrotem przepływomierz, aby upewnić się, że w nim jest problem. Auto odpaliło bez problemu, znów zrobiłem kilka km z wpiętym przepływomierzem i było ok. Z godzinę póżniej auto odpaliło, niby wchodziło na obroty na luzie, jednak jak chciałem ruszyć, znów straciło moc, obroty falowały i dymiło na biało. Tym raze jednak udało się przegazować i pojechałem:) Teraz ma loterie jak ruszam, raz dobrze raz muszę przegazować.
Macie jakieś pomysły co się dzieje? Boję się, że jeżdżac tak rozwalę coś bardziej.