Myślę iż przydatna informacja.
m.AutoCentrum.pl <--- klik
W skrucie ubezpieczyciel nie może się wyłgać od podstawienia auta zastępczego jesli to nie my jestesmy sprawcami.
To jest widok strony w wersji do druku
Myślę iż przydatna informacja.
m.AutoCentrum.pl <--- klik
W skrucie ubezpieczyciel nie może się wyłgać od podstawienia auta zastępczego jesli to nie my jestesmy sprawcami.
hehe to wiadomo już dawno.. mało z tego: jeżeli zakłąd naprawiający auto czy tam ubezpieczyciel nie będą chcieli dać auta to można auto pożyczyć np. z wypożyczalni aut i opłacając wszystko z góry (tu jest właśnie ten szkopuł) przedstawić fakturę za którą zwrot dostać musimy..
Zgadzam się ze wszystkimi tezami zawartymi w tym artykule, ale abstrahując od tego według mnie towarzystwa ubezpieczeniowe nawet powołując się na możliwość korzystania z komunikacji zastępczej powinny pokrywać koszty biletów. Korzystanie z komunikacji publicznej też nie jest bezpłatne i podejrzewam, że większość kierowców nie posiada biletów długoterminowych. Dlatego muszą ponosić dodatkowe wydatki.
Poza tym komunikacja zastępcza, to mogą być też dojazdy taksówkami, co w niektórych przypadkach jest nawet droższe niż wynajem samochodu,
krzysztof2345 bardzo trafna uwaga. Choć bez sensu że pomimo ustawy SN nadal ubezpieczyciele nie chcą przyznać samochodu zastępczego. Takie rzeczy to tylko w Polsce. Jak potrzebowałem pojazdu zastępczego, wynająłem go z firmy Mobile Cash Kraków - zleciłem ich likwidatorowi szkód żeby zajął się moją sprawą, ja nie miałem na to czasu ani nerwów
Na stronce Votum znalazłem taką ciekawostkę.
Mimo że od wyroku minął już ponad rok, ubezpieczyciele nadal często odmawiają zwrotu kosztów pojazdu zastępczego z polisy OC sprawcy. Robią to mimo wyroku Sądu Najwyższego z 17 listopada 2011 roku, który nakazał zwrot kosztów wynajmu auta zastępczego. Chodzi o sytuację, kiedy poszkodowany w stłuczce nie może jeździć swoim rozbitym autem.
Sąd Najwyższy orzekł, że ubezpieczyciele nie mogą zmuszać poszkodowanego do jazdy komunikacją miejską. A tak robili do momentu wyroku i niektórzy robią tak do dziś. Nie chcieli zwracać kierowcom kosztów wynajmu samochodów zastępczych, jeśli mieszkali w centrum miast i mogli dojeżdżać do pracy np. autobusem. Nawet jeżeli przed wypadkiem codziennie dojeżdżali swoim samochodem. - Z wyroku wynika, że samochód zastępczy należy się poszkodowanemu jak psu zupa - komentowali decyzję sądu eksperci.
Są wyjątki
Zgodnie z wyrokiem auto zastępcze nie należy się jednak zawsze. Kiedy poszkodowany rzadko korzystał ze swojego samochodu lub ma drugi, którym teraz może jeździć, to ubezpieczyciel kosztów nie musi zwracać. Auto nie należy się również wtedy, kiedy poszkodowany np. leży z szpitalu ze złamaną nogą, bo ubezpieczyciel nie będzie płacił za to, żeby auto stało pod szpitalem. Wtedy jednak musi pokryć wydatki na taksówkę.