No własnie, co do filtra kabinowego, to tez mam zamiar sie tym zając na dniach, ale brak czasu trochę ;)
To jest widok strony w wersji do druku
No własnie, co do filtra kabinowego, to tez mam zamiar sie tym zając na dniach, ale brak czasu trochę ;)
Jak nie masz to sobie zainstaluj - bez kitu kolosalna różnica jest ;) Syfu w aucie nie ma.
Jedyny minus że dochodzi koszt bo co jakiś czas trzeba go wymienić ;)
No własnie, po ostatnim spocie z kolegami z Poznania, własnie podsunęli mi ten pomysł ;)
Dziś kupiłem środek konserwujący do nadkoli:
Załącznik 2851
1kg za niecałe 15zł - cena chyba przystępna ;)
Zastanawiam się tylko czy pod to dawać jakiś podkład?
A co zaleca producent ? Nie ma nic napisane na opakowaniu. Jeżeli producent nie zaleca podkładu a jedynie dokładne oczyszczenie i odtłuszczenie powierzchni to raczej żaden podkład tam się znaleźć nie powinien. Oczywiście jeżeli gdzieś będziesz miał goły metal po odpryskach i innych różnych przygodach to należy go zabezpieczyć tak jak przed lakierowaniem. Z resztą bym nie przesadzał. Kup sobie jeszcze puszkę 500 ml w sprawy do ciężko dostępnych miejsc i będziesz mógł spokojnie całość zakonserwować. Powodzenia :)
No właśnie pewnie będą miejsca które będę czyścił i i tam powinienem położyć podkład.. Ale teraz jaki? Jakiś grunt penetrujący typu anty-rdza tylko jaki ;)
Pisałem już w innym wątku - o to mi właśnie chodziło ;)
Dziś odebrałem nadkola do fiata - w niedziele robota :)
No to jeszcze fotka całej zakupionej chemii:
Załącznik 2875
I jutro do roboty :)
No to powodzenia :D
Ehh.. no więc tak ;) Wczoraj godzina 8:30 stałem już na podjeździe garażu u taty. Szybko auto na lewarek, ściągam koło, wąż i myje nadkole (wypłykałem tonę piachu). Pomogłem też sobie szczotką, umyłem też wszystko szamponem samochodowym:
Załącznik 2903Załącznik 2904Załącznik 2905
Otwieram klapę bagażnika a tam standardowo - woda.. Ponieważ nie mogłem dostrzec którędy to leci zdemontowałem zderzak:
Załącznik 2906Załącznik 2907Załącznik 2908
Ściągnąłem ten odpowietrznik bagażnika - w sumie śmiesznie jest to zrobione - normalnie zaworek membranowy ;) Tam wszystko zdrowiutkie jakby z fabryki niedawno wyjechał.. Nie czekając jednak na samoistne rozwiązanie się sprawy wziąłem się do roboty. Najpierw szczota druciana i jechane od strony bagażnika.. I wtedy właśnie był szok.. Miejsca które niejednokrotnie pokazywałem na zdjęciach w innym temacie okazały się nie tyle powierzchowną rdzą tylko ewidentnym próchnem :/ I to po obydwu stronach. Na 99% właśnie przez to sączyła się woda.
Fotkę trzasnąłem dopiero po oczyszczeniu i wydłubaniu rudej:
Załącznik 2909Załącznik 2910Załącznik 2916
I teraz mamy niedziele, brak dostępu do jakiegokolwiek sprzętu, spawacza itp.. Wsiadam zatem w pożyczony samochód i jadę do marketu budowlanego po włókno szklane i żywice - trudno - jak za czasów malucha ;)
Po zaklajstrowaniu wyglądało to mniej więcej tak (te ciemniejsze to lakier reagujący z rdzą (Brunox Epoxy) - wysmarowałem wszystko co mogłoby ponownie zająć się rdzą). Po każdej stronie po 3 warstwy włókna szklanego i żywicy (czyli w sumie 6 warstw na dziurę):
Załącznik 2911Załącznik 2912
Tak w wielkim skrócie - odczekałem aż żywica stwardnieje (pomagając jej trochę opalarką), na nią i wszystkie oczyszczone z rdzy miejsca w między czasie farba podkładowa. Samych miejsc typowo zardzewiałych właściwie brak. Było tylko parę rudawych odcieni ale blacha praktycznie nietknięta. Dziwne to bo te 3 w sumie dziury skorodowane na wylot jednak się zrobiły a całe podwozie i wszystko wokół - nawet tam gdzie teoretycznie mogłoby gnić - zdrowe.
Załącznik 2913Załącznik 2914Załącznik 2915
No i potem - gdy właściwie schła farba podkładowa zabrałem się za nadkola (w końcu tym miałem się zająć):
Załącznik 2917
Środkiem tym wysmarowałem też cały właściwie tył, łącznie z pasem tylnym, podłogą bagażnika i okolice baku paliwa.
Same nadkola - wbrew temu co pisało parę osób - zakładało się śmiesznie prosto; idealnie pasowały - wszelkie wcięcia na błotnik elegancko jak firmowe ;). Każdy z nadkoli przykręciłem na 3 samo-wiercące wkręty i dodatkowo po dwa do zderzaka. Same nadkola mają zaczepy tak że trzymają się rantu nadkola same. Ze względu na czas operacyjny jednego dnia, nadkola montowałem jeszcze na wilgotne zabezpieczenie antykorozyjne.. Wszystko tak w ogóle szybko szybko - wiem że powinno to sobie wszystko zawsze dzień odczekać, ale starałem się wszystko suszyć i wzmacniać opalarką. Naniosłem 2 warstwy tej "smoły", w instrukcji piszą o co najmniej 3mm ale w 99% przypadków i tak malowałem nietkniętą firmową warstwę zabezpieczenia. W tych miejscach co paciałem żywicą są po 3 warstwy w dodatku dość grube więc spokojnie uzyskałem tak grubą warstwę. A i jeszcze wyjaśnię że miejsca te są za nadkolem - leci na nie akurat wszystko z pod nieosłoniętego fragmentu koła.
Pokażę to na fotach w następnym poście bo wyczerpałem limit zdjęć na post :cool:
Do domu wróciłem po 23ciej, styrany na maksa. Dobrze że było wczoraj sucho bo auto sobie przez noc przyschło.. Teraz jeszcze chwila prawdy aż dobrze popada - okaże się czy praca nie poszła na marne. Jak będzie sucho złoże w końcu ten cały bagażnik i będziemy mogli mówić o satysfakcji z pracy ;) Do dziś wszystko mnie boli..
Tak to właśnie jest.Też niby przekładałem drzwi w sobotę,a siedziałem z tym do wieczora.
Napisałeś że nadkola pasowały jak by były ori,więc jedynie co mogę stwierdzić to że masz szczęście bo moje wyglądały jak by były od całkiem innego auta.Wystarczy się schylić i zobaczyć jak to dziadosko zrobili.
A koledzy mówili "weź wyczyść tą rdzę" to nie ja wiem lepiej :badlos: ale teraz wiesz że masz już tył zrobiony i życzę aby w bagażniku było już sucho.
No gratuluje udanej naprawy, było trochę pracy ;)