u mnie zaufanie jest zawsze pod kontrolą. nawet do tych z opinią - fachowcy. gdybym miał zaufanie w 100%, to by się wymiana wadliwego wtryskiwacza zakończyła ściąganiem wałków rozrządu. dobrze, że się do warsztatu pofatygowałem i wytłumaczyłem mechanikowi, że skoro po wymianie wtryskiwacza na 4 garze wciąż się pali marchewka i rzuca silnikiem, to może warto jeszcze raz podłączyć auto pod diagnostykę... gościu - wiekowy już człowiek, z przyzwyczajenia brał silnik wyłącznie na słuch (ściąganie fajek ze świec na poszczególnych cylindrach na pracującym silniku) i stwierdził że na drugim garze krzywka już nie istnieje... a wystarczyło podłączyć kabelek i otworzyć zakładkę błędy... wymiana 2 wtryskiwacza załatwiła sprawę. także kolejna obserwacja - starsi mechanicy boją się, albo nie mają zaufania do diagnostyki komputerowej. wydaje mi się, że bardziej to pierwsze, bo jak wiadomo z wiekiem pęd ku nowinkom technicznym maleje, a za to rośnie wiara we własne racje, nie zawsze uzasadnione...