[akumulator] Pękł akumulator na mrozie
witam. to jest pierwsza zima mojego Bravo w polsce. jak jestem w domu, to trzymam go w garazu, jak jestem w pracy, to stoi na parkingu. i wlasnie wczoraj na mrozie jak postal sobie, to byl problem z odpaleniem. niby odpalil z "popychu", ale po 500m zgasl.
skonczylo sie zepchnieciem go na poblizszy parking i holowanie do domu. z poczatku podejrzewalem alternator. nie dolaladowywal akumulatora, ten sie rozladowal, potem jak odpalil znowu go nie doladowal i padl. ale po podlaczeniu go pod prostownik okazalo sie, ze akumulator nie chce sie nawet naladowac.
wiec wina akumulatora. zdziwilo mnie tylko to, ze akumulator pekl. o malo co kwas nie zaczal wyciekac. zakupilem nowy (okazalo sie w miedzy czasie, ze ten co mialem, byl do dieseli, mial 75ah) mniejszy, 55 ah.
czy poprostu akumulator byl za stary, czy byl zepsuty, czy poprostu mroz go wykonczyl? (8stopni morzu do nie az tak duzo w porownaniu do tego, ze przy -20 odpalal za pierwszym przekreceniem kluczyka)
jak uchronic nowy akumulator przed taka sama awaria???