Jak może nie być przepustnicy?? prędko zmień mechanika... jak nic nie pomoże to od czyszczenia przepustnica i możliwe że czujnik położenia przepustnicy. Ja jednak w tym wypadku celował bym w silnik krokowy.
To jest widok strony w wersji do druku
Jak może nie być przepustnicy?? prędko zmień mechanika... jak nic nie pomoże to od czyszczenia przepustnica i możliwe że czujnik położenia przepustnicy. Ja jednak w tym wypadku celował bym w silnik krokowy.
posprawdzaj tego krokowca - i dolot a zarazem linke do przepustnicy :) obroty same z siebie nie robią sie tak wysokie ;) musi byc dojscie powietrza - wiec albo przez krokowca albo przez niedomknietą przepustnice ;)
mimo to jestem dalej w szoku.. że mechanik który widzi że auto ma wtrysk elektroniczny twierdzi ze przepustnicy niema.. to co ma mieć gaźnik?? chętnie bym sobie przyjechał do niego i go wyśmiał... no chyba ze to jest jeden z tych co diagnozują bez otwarcia maski.
CPP = czujnik położenia przepustnicy. No ja też nie mogę wyjść z podziwu dla tego "mechanika". Czytałem też ostatnio, że na falujące obroty może mieć wpływ czujnik temperatury zasysanego powietrza ... Jednak czyszczenie przepustnicy i krokowego oraz autoadaptacja powinny pomóc.
wybacz nie rozczytałem twojego skrótu tez mi się coś zdaje ze ten czujnik powietrza zasysanego coś może psuć bo moja przepustnica oryginalna jak ja probowąłem ratować to prawie wszytko miała wymienione i wyczyszczone prócz tego czujnika i dalej wariowało czyli to jego wina. Jednakże tamten wtryskiwacz był juz chyba padnięty bo działy się cuda. Szkoda bo na tamten przepustnicy auto szło do 160km/h a na tej powyżej 140km/h to już bieda.
No właśnie ... A jeszcze tak: przepustnica (pomimo tego co mówi mój mechanik) obstawiam że jest tam, gdzie wkręcony jest krokowiec. Hmm a czujnik położenia wału? no i przede wszystkim czujnik temp. zasysanego powietrza? Dziś rano sytuacja z odpaleniem auta jest następująca: po nocy ok. -17 stopni odpalam auto no i obroty są tak niskie, że samochód praktycznie gaśnie. Dodanie gazu "ratuje" przed zgaśnięciem motoru. Trzymam chwilę gaz ok. 4 minut i samochód nie gaśnie, ale obroty się utrzymują na poziomie ok. 700 - 800 i auto się całe telepie. Może to jakiś czujnik np. temperatury silnika?
Odpalasz na gazie? U mnie jest tak, że gdy odpalę auto na benzynie to jest ok, ale gdy przełączę na gaz od razu to obroty automatycznie są na poziomie 2000 i po rozgrzaniu spadają do 1000. To jest oczywiście sytuacja na zimnym silniku, szczególnie gdy jest mróz. Czujnik położenia wału jest obok koła pasowego na wale korbowym. Polecam książkę "Sam naprawiam". I trochę to wygląda jakby silnik był zalewany paliwem i nie zdążył wszystkiego przepalać. Może Ci miesza benzynę i gaz?
nie, nie odpalam na gazie ( w sensie LPG) tylko dodaję gazu (pedał). A odnośnie mieszania się benzyny i gazu , jak można by to sprawdzić?
Na benzynie jest wszystko ok?
no właśnie różnie bywa ... Albo jest tak, że jak odpalę auto to obroty "wstukują się" na ok. 3000 i przez kilka minut się tak utrzymują a po chwili spadają i zaczynają falować w zakresie 1500 do 2000, albo jak odpalę samochód to są tak niskie że muszę wcisnąć pedał gazu żeby samochód nie zgasł
To zacznij od autoadaptacji. Może zamiast przy niskich obrotach komputer sam zwiększyć dawkę sugeruje się Twoim wciskaniem gazu i zapamiętał takie ustawienie. Zresetuj to w pierwszej kolejności.
nie rozumiesz mnie. Chodzi o to że jak moje palio "ma dzień" na "nieodpalanie" to jak przekręcę kluczyk i chcę odpalić silnik, to nie wchodzi nawet na obroty. Jak odpalę ponownie i dodam gazu i chwilę potrzymam go na obrotach to nie zgaśnie.
Mówię, zacznij od autoadaptacji. Gaśnie Ci na lpg w czasie jazdy np, gdy dojeżdżasz do skrzyżowania?
Jak by krokowiec źle chodził to auto nie powinno gasnąć. Owszem przygasać ale potem powinien znów wracać do swoich obrotów. Wypnij silnik krokowy z złącza i zobacz czy to coś zmienia