To jest widok strony w wersji do druku
To jest widok strony w wersji do druku
Przejdź do pełnego widoku tematu
Drogówka -
Cytat:
Napisał
ToKo Nie ważne jakie dowody miałby policjant, ten kraj jest daleko za murzynami i choć policjant nie zawsze ma rację - to w większości takich "dziwnych" spraw wygrywaja w sądach.
Masz jakieś pojęcie w tej materii, że wydajesz tak jednoznaczne opinie? To co napisałeś jest wierutną bzdurą. Problem wygrywania spraw przez policjantów polega na tym, że ich przeciwnicy w przekonaniu własnej niewinności, przychodzą do sądu zupełnie nie przygotowani. A wystarczy trochę poczytać, popytać i szybko okazuje się, że pozornie jednoznaczne dowody winy, są co najwyżej jedną z prawdopodobnych hipotez - w dodatku niekoniecznie prawdziwą.
Cytat:
Napisał
ToKo Wystarczy pojechać za granicę, policja ma zupełnie inny stosunek do Ciebie - na początku próbują delikatnie Ci dać do zrozumienia, że coś na czym Ciebie złapali zrobiłeś źle. Potem robią tak, żebyś zrozumiał o złym czynie ale nie dostał okrutnego lania z ich strony
Za którą granicą byłeś i gdzie się z takim przyjęciem spotkałeś? Trochę już żyję na tym świecie i trochę widziałem, a jest raczej zupełnie odwrotnie (chyba, że chodzi o takie błahostki, jak parkowanie na części chodnika, czy brak sygnalizowania zamiaru skrętu w prawo).
-
Panie Hak,
Z całym szacunkiem - choć mą wypowiedź napisałem w sposób zbyt prymitywny i na skróty to chciałbym oznajmić, że mam dość dużą styczność z takimi sytuacjami :) Kiedy to klienta z góry skreśla się i przesuwa na przegraną pozycję zza ławy sądu ;) Bo jak by to wyglądało - gdyby władza się myliła?
Dwie opcje:
Punkt 1. Władza ma zawsze rację
Punkt 2. Patrz punkt 1.
Nie mam zamiaru się przekomarzać gdzie nie byłem i co nie widziałem - ale porównanie mam :) Te przewinienia dotyczyły przejazdów na czerwonym, jazda pod prąd, przekraczanie prędkości - nie ma się czym chwalić. Podejście na zachodzie jest zupełnie inne.
Poza tym Hak nie obrażając i nadal będąc podziwu Twej/Pana wiedzy leczą mnie postaci na zasadzie WUJEK DOBRA RADA w stylu: To trzeba było mu powiedzieć, to trzeba było nie podpisać, to trzeba było mu pokazać...
Tiaaa...
Dla przykładu - nie wiem czy słyszałeś - a pewnie słyszałeś o sławnym skrzyżowaniu w Wejherowie - aktywny monitoring :). Przejechałem na teoretycznym czerwonym - nie ukrywam, że demonem prędkości nie jestem - toteż mnie zdziwiło całe zajście. Często tam nie jeżdżę i pamiętam na jakim świetle przejeżdżałem tym bardziej, że wiozłem pasażera.
Dostałem zdjęcie - na którym widoczny jest tylko mój samochód przekraczający linię i 3 podobne zdjęcia w tym jedno z tyłu. Żeby było śmiesznie, jak napisałem odwołanie i prośbę o przedstawienie mi zdjęć pojazdu na tle całości skrzyżowania, aby ustalić czy rzeczywiście widniał kolor czerwony na sygnalizacji podczas przejeżdżania skrzyżowania i w jakim miejscu znajdował się pojazd - nie otrzymałem odpowiedzi tylko dwie opcje ALBO PRZYJMUJĘ MANDAT ALBO DO SĄDU :) TYLE! tak się traktuje tu człowieka.
Oczywiście opisałem całą sytuację w dużym skrócie - nie ma sensu przedstawiać szczegółów. ZERO DYSKUSJI.
-
Cytat:
Napisał
ToKo Dostałem zdjęcie - na którym widoczny jest tylko mój samochód przekraczający linię i 3 podobne zdjęcia w tym jedno z tyłu. Żeby było śmiesznie, jak napisałem odwołanie i prośbę o przedstawienie mi zdjęć pojazdu na tle całości skrzyżowania, aby ustalić czy rzeczywiście widniał kolor czerwony na sygnalizacji podczas przejeżdżania skrzyżowania i w jakim miejscu znajdował się pojazd - nie otrzymałem odpowiedzi tylko dwie opcje ALBO PRZYJMUJĘ MANDAT ALBO DO SĄDU TYLE! tak się traktuje tu człowieka.
Widać nigdy nie rozmawiałeś z automatem. Wyobraź sobie, że fotki na takich skrzyżowaniach robi automat. Ustawiony jest na stałe (choć może być kilka aparatów /stąd trzy zdjęcia/ sterowanych jednym urządzeniem). Automat uruchamia się w momencie wychwycenia ruchu po zapaleniu się czerwonego sygnalizatora, tak więc nie ma fizycznej możliwości, byś otrzymał zdjęcie sygnalizatora, bo obiektyw go nie obejmuje. W tej sytuacji nie dziwi mnie, że Twoje odwołanie okazało się nieskuteczne. Nie dziwi też postawa urzędników (albo, albo), dla nich sprawa jest jasna - przejechałeś na czerwonym i mogą to udowodnić (choćby tylko opisując w sądzie zasadę działania urządzenia). W takich sytuacjach nikt nie będzie dyskutował, bo nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że wykroczenia nie było. okoliczności nie budzą wątpliwości i jedynie legitymacja poselska, sędziowska, czy jakikolwiek inny immunitet uchronią sprawcę przed wizytą w sądzie.
Cytat:
Napisał
ToKo nadal będąc podziwu Twej/Pana wiedzy leczą mnie postaci na zasadzie WUJEK DOBRA RADA w stylu: To trzeba było mu powiedzieć, to trzeba było nie podpisać, to trzeba było mu pokazać...
Nie bardzo rozumiem, co chcesz przez to powiedzieć, bo to chyba w innym języku, ale kolejny raz podkreślam - nie zawsze policjant ma rację i nic nie stoi na przeszkodzie, by osoba która czuje się niewinna, skorzystała z prawa do odmowy przyjęcia mandatu. W najgorszym razie skończy się karą nałożoną przez sąd (który nie musi kierować się taryfikatorem i orzekane kary są często niższe niż te proponowane w postępowaniu mandatowym). Kolejnym argumentem przemawiającym za takim rozwiązaniem, jest możliwość dokształcenia się przed rozprawą. Na drodze (w chwili zatrzymania przez policję, czy inne służby) możemy czuć się "zieloni", osaczeni i zaszczuci, ale jeśli mamy wątpliwości, co do swojej winy - korzystajmy z prawa do odmowy przyjęcia mandatu. Podczas kolejnego spotkania z mundurowymi (w sądzie) mamy szansę okazać się lepszymi fachowcami, niż oni (bo mamy do zgłębienia tylko mały wycinek wiedzy, dotyczący konkretnego wykroczenia).
-
Zobaczcie jakie ludziska mają ciekawe pomysły. Gdzie się taki uchował? Jak można coś takiego wrzucić na forum?
"wiec tak miałem wypadek golfem mk4 wpadłem w poslizg i rozbiłem sie o barierki do wymiany jest 9 elementów blacharskich w tym naciaganie przodu i wstawienie prawdopodobnie cwiertki tyl tyle ze chcac to poprostu zrobić to zwyczjnie sie nie opłaca bo około 3 tys trzeba wydać na czesci + robocizna w domowych warunkach raczej go nie naciagne +materiały i lakierowanie ... chciałem sie dowiedzieć i mysle nad taka opcja zeby kupić golfa Anglika nawet mam na oku za dobre pieniadze i zrobić przekładke bo silnik u mnie nie uległ uszkodzeniu ani poduszki nie wyszczeliły a na chwiłe obecna to mam zabrany dowód i musze zrobić przegład zeby go odzyskać i pytanie jak zrobie przekładke do tego anglika nr nadwozia wspawam z mojego i pojade na przegład z moimi blachami to to przejdzie tyle ze ten anglik ma inny kolor jest zielony a moj był czarny i czy sie moga czepiać na przegladzie z Tym??? a ten anglik posiada dowód V5c i jet to Benzyna tylko z mniejszym silnikiem czy lepiej rejesrować od nowa anglika po przekładce z moim silnikiem ...a ten obecny wrak oddać na złom???"
To moja odpowiedź
Zastanów się co piszesz. Używaj mózgu!!! Zmiana cech identyfikacyjnych pojazdu (przeszczep) jest przestępstwem. Nawet jeśli jakimś cudem diagnosta nie zauważy twoich przeróbek i podbije przegląd, to za parę dni, tygodni ktoś do tego dojdzie, albo przeczyta powyższy tekst i przyjdzie do ciebie paru smutnych panów, którzy zabiorą twoje autko na parking, a ciebie na darmowe wczasy...
-
Głupota ludzka nie zna granic ...
-
mało nie padlem jak to przeczytałem :sciana:
-
1 załącznik(i)
Dość powszechna jest opinia, że w zdarzeniach z udziałem motocykli winny jest kierujący jednośladem. Parę lat temu robiłem (prywatnie) ekspertyzę do wypadku, w którym motocyklista, po zderzeniu z samochodem doznał bardzo poważnych obrażeń i przez blisko 3 miesiące był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. W tym czasie policja i prokuratura zdążyła umorzyć postępowanie z powodu braku znamion przestępstwa kierującego samochodem. Innymi słowy - motocyklista już się sam ukarał. Po zapoznaniu się z materiałami sprawy, okazało się że prokuratura i policja przyjęła za pewnik nadmierną prędkość motocykla, bo z zeznań świadków (w tym i pasażerów samochodu, w który uderzył motocykl), wynikało, że silnik motocykla ryczał na wysokich obrotach!!! W sprawie nie powołano nawet biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków (co mnie mocno zdziwiło), bo umarzanie postępowania bez wykonania podstawowych czynności sprawdzających nie mieści się w głowie. Tak więc dokonując analizy czasowo przestrzennej (także na podstawie tych samych zeznań świadków i miejsca upadku motocyklisty) stwierdziłem, że motocykl poruszał się z prędkością dopuszczalną na danym odcinku drogi tj. 50 km/h w terenie zabudowanym. Okazało się bowiem, że kierujący samochodem wyjechał 20 m wcześniej (skręcił w prawo) z drogi podporządkowanej, po czym po przejechaniu owych 20 m postanowił skręcić w lewo na parking pod sklepem. Kierowca tego samochodu zeznał, że wykonując manewr skrętu w prawo (na drogę główną) widział poruszający się tą ulicą motocykl, ale był on daleko (około 200 m), zaś w momencie podjęcia manewru skrętu w lewo (na parking pod sklepem) motocykla nie widział (we wstecznym wewnętrznym lusterku). Dla zobrazowania sytuacji wklejam zdjęcie satelitarneZałącznik 15653 (mam nadzieję, że weszło).
Poniżej zaś wybrane fragmenty mojej opinii.
"policyjny specjalista, sporządzając uzasadnienie umorzenia postępowania, zapomniał chyba, że w Polsce obowiązuje ruch prawostronny, a manewry wyprzedzania wykonuje się z lewej strony, ponadto tenże fachowiec określił prędkość motocykla, jako nadmierną li tylko na podstawie zeznań świadków, którzy swoją wiedzę w tym zakresie opierają na doznaniach słuchowych, zatem powstaje pytanie, czy prędkość motocykla określona jako wwrrrrrrrrr, jest nadmierna w stosunku do prędkości pr,pr,pr,pr i czy taka prędkość w cywilizowanym kraju może być podstawą do orzekania o winie"
"Brak jakiejkolwiek próby określenia prędkości pojazdów uczestniczących w zdarzeniu miał tu decydujący wpływ na ocenę sytuacji. Z analizy czasowo przestrzennej wynika bowiem, że pojazd (motocykl) poruszający się z prędkością 50 km/h potrzebuje niecałych 14 sekund na przebycie drogi 200 m. Tele samo czasu zajmie kierującemu samochodem przebycie 20 m z prędkością (w zeznaniach świadków i uczestników zdarzenia określona jako tempo marszu) około 5 km/h" "Tak więc przy zastosowaniu tych samych kryteriów oceny sytuacji dochodzimy do punktu, w którym to kierujący samochodem zajeżdża drogę wykonującemu manewr wyprzedzania motocykliście"
-
bardzo dziwne....bardzo...A w wypadkach z uczestnictwem policji wine okazuje sie na rzecz samochodu cywilnego...Poniewaz skrecajac w lewo nie zwrocil uwagi czy ktos go wyprzedza..Wtedy to oni wiedza kogo jest wina itp..
https://www.youtube.com/watch?v=Dy1aYktBEU0
-
Cytat:
Napisał
kamilo62 w wypadkach z uczestnictwem policji wine okazuje sie na rzecz samochodu cywilnego...Poniewaz skrecajac w lewo nie zwrocil uwagi czy ktos go wyprzedza..Wtedy to oni wiedza kogo jest wina itp..
Tu akurat winy dotąd nie orzeczono. Policja i owszem, chciała ten przypadek zwalić na kierującego Peugeotem, ale biegli nie doszukali się tam jego ewidentnej winy (choć do wypadku się przyczynił). Tak więc nie jest to takie jednoznaczne.
-
Dobra. tu powinien byc dobry dzial. chodzi mi o ten filmik..
https://www.youtube.com/watch?v=H9S0lOBTnoE Sluchac i ogladac glosno do konca.
Moje pytanie jest nastepujace - Jesli manewr wyprzedzania dalej trwal i zostal zakonczony na lub po skrzyzowaniu to czy powinien byc mandat?? chodzi o zachowanie typu bezpieczenstwo - fakt mogl zauwarzyc znak...ale czy nie byloby wiekszym zagrozeniem "wpychac" sie pomiedzy 2 samochody by manewr zakonczyc wczesniej??
No i jaka jest podstawa odnosnie widocznosci policji.. Na moje oko - jakis samochod na poboczu..mundurowy nawet w kamizelke nie ubrany.
Nie mowie ze kierujacy nie popelnil bledu - ale z odglosow wynika ze probowac manewr zakonczyc wczesniej ale "cos" mu nie umozliwilo??
-
Cytat:
Napisał
kamilo62 Jesli manewr wyprzedzania dalej trwal i zostal zakonczony na lub po skrzyzowaniu to czy powinien byc mandat??
Nie ulega wątpliwości, że mandat się należy. Manewr wyprzedzania zakończony na skrzyżowaniu i na podwójnej ciągłej. Manewr powinien zostać zakończony w momencie zauważenia znaku ostrzegającego o zbliżaniu się do skrzyżowania (na filmiku 1:28). Poniosła go ułańska fantazja.
Cytat:
Napisał
kamilo62 czy nie byloby wiekszym zagrozeniem "wpychac" sie pomiedzy 2 samochody by manewr zakonczyc wczesniej??
Nie. Nie było by. Zauważ, że jest tam sporo miejsca. Na jego niekorzyść świadczy także fakt, że już stamtąd widać stojące na poboczu przeciwległego pasa ruchu auto. Wprawdzie nie widać, że to radiowóz, ale sam fakt, że coś stoi i w każdej chwili może ruszyć blokując pas, którym wyprzedzamy, powinno ostudzić zapędy tego kierowcy (to idealna sytuacja na "czołówkę"").
Cytat:
Napisał
kamilo62 No i jaka jest podstawa odnosnie widocznosci policji.. Na moje oko - jakis samochod na poboczu..mundurowy nawet w kamizelke nie ubrany.
Nie rozumiem w czym problem? Radiowóz jest widoczny (nie stoi w krzakach), policjant umundurowany, nawet z czapką. Kamizelka nie jet wymogiem. Zakłada się ją (choć nie ma obowiązku) podczas wykonywania czynności na drodze (zabezpieczenie miejsca wypadku, oględziny), oraz w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza.
-
Chodzilo mi odnosnie kamizelki ze ogladajac roznego typu programy policyjne to policja ma na sobie zawsze kamizelke jak wychodzi z samochodu..A na tamtym filmiku..wychodzi facet na czarno zaraz przed samochodem ktory jedzie po jego pasie i macha lizakiem..Ja rozumiem zatrzymac jak najszybciej...ale czy nie mozna bylo stanac jeszcze troche dalej..niz wybiegac w pospiechu i prawie w mysl - nic mnie to nie obchodzi czy ktos inny jedzie..robcie co chcecie ..ja go musze zatrzymac :)..
-
Cytat:
Napisał
kamilo62 czy nie mozna bylo stanac jeszcze troche dalej
Moim zdaniem, nie. Gdyby stali trochę dalej, to zatrzymani sprawcy wykroczeń mogli by im zarzucić, że z tej odległości niemożliwa jest właściwa ocena, czy do wyprzedzania doszło na skrzyżowaniu, czy też przed nim.
Cytat:
Napisał
kamilo62 niz wybiegac w pospiechu
Chyba oglądasz inny film!? Policjant wyszedł z radiowozu, już otwierając, drzwi spojrzał w tył, czy nikomu nie zagraża, przeszedł do osi jezdni, a nadjeżdżające z tyłu auto miało do niego jeszcze ok 50m. Nie widzę tam żadnego zagrożenia, ani dla tego policjanta, ani innych użytkowników drogi.
-
To najwyrazniej nie tylko ja ogladam inny film..Komentarze pod filmem co po niektore tez sa "inne"..
-
Cytat:
Napisał
kamilo62 nie tylko ja ogladam inny film..Komentarze pod filmem co po niektore tez sa "inne"..
Ostatnio był ciekawy filmik o strzelaninie Strzelanina w Gorzowie Wielkopolskim. Policjanci strzelali do szaleńca z tłuczkiem (FILM, VIDEO) - Gazetawroclawska.pl. Większość komentarzy była pochwalna (przynajmniej na interii), jak to skutecznie zadziałali, że się gościowi należało, że nareszcie nie bali się użyć broni. Dla kogoś, kto nie zna tematu, może to tak wyglądać, ale nie dla kogoś, kto w tym robił. O ile w momencie ataku, policjanci mogli, a nawet powinni użyć broni (i używali, tylko nie trafiali), o tyle strzelanie do uciekającego już gościa było przekroczeniem uprawnień i nie muszę być Nostradamusem, by przewidzieć, że oboje (bo jeden z policjantów miał blond włosy i sikał na siedząco) długo nie popracują. Można zrozumieć, że takie sytuacje są wyjątkowo stresujące (a w stresie nietrudno o popełnienie błędu), że z jednej strony wpajano im do głowy, że nie można bandycie pozwolić uciec, ale z drugiej strony przepisy o użyciu broni mówią jednoznacznie, że jest to rozwiązanie ostateczne, kiedy wszystko inne zawiedzie, a przede wszystkim ( w większości przypadków), dopuszczalne tylko w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia. Uciekający czubek takiego zagrożenia już nie stwarzał...
-
Cytat:
Napisał
hak64 ale nie dla kogoś, kto w tym robił.
No to wszystko już wyjaśnia Twój/Pana spory zasób wiedzy w tych tematach (głównie odszkodowań)...
-
Ta strzelanine widzialem...SZczegolnie na smiech mnie wzielo ich i polowy reszty mundurowych jacy oni sa wycwiczeni ( bo tak jak blondynka biegla to dziecko lepiej rowerkiem jezdzi ). pozatym glownie chodzi o naduzywanie przez policje sily i kompetencji - a z drugiej strony - Jesli policja nie moze uzyc broni palnej...to bezpieczniej bedzie uzywac paralizatorow ktore wystrzeliwuja w strone bandziora linki..
-
Cytat:
Napisał
kamilo62 Jesli policja nie moze uzyc broni palnej..
Może użyć ale tylko w określonych przypadkach. Tu też mogli, tyle że w momencie kiedy on ich atakował, a nie uciekał. Wtedy nie było już zagrożenia dla ich życia i zdrowia.
Cytat:
Napisał
ToKo No to wszystko już wyjaśnia Twój/Pana spory zasób wiedzy w tych tematach (głównie odszkodowań)...
Rozśmieszasz mnie. Gdyby nie moja własna inwencja, własne pieniądze i czas poświęcony na studia i parę podyplomówek, to zasób policyjnej wiedzy wystarczyłby może na swobodną dyskusję z przeciętnym policjantem lub instruktorem nauki jazdy. Z pewnością jednak okazał by się niewystarczający przy sporządzaniu opinii do wypadków, wyceny kosztów naprawy samochodów, a już na pewno nie, do odbicia piłeczki ubezpieczycielowi i jego prawnikom.
-
Cytat:
Napisał
hak64 Rozśmieszasz mnie.
spokojnie bez nerwów - chciałem połechtać trochę próżność :)
-
Nowy temat chyba bedzie bez sensu...a pogadac mozna wszedzie.. Powiedzcie jak tu sie nie wkurzyc??
Michał L. uznany za niepoczytalnego. Nie odpowie karnie za swoje czyny | Autokult.pl Powoli naprawde wchodzi w zycie GTA....wystarczy dobrze "uciec" policji...