Witam,

nie bardzo potrafię poradzić sobie z pewnym problem. Podczas jazdy usłyszałem trzaski, podniosłem maskę, okazało się że pasek wielorowkowy jest postrzępiony, od krawędzi odrywały się podłużne pasy które wirując tłukły po komorze silnika (dosłownie ucięły przewody do sprężarki). Poucinałem kłaczki aby pasek uczynić jednolitym (tyle że węższym) i na niskich obrotach doturlałem się do domu.

Zmieniłem pasek, sprawdziłem w trakcie stan obu rolek, alternatora, sprężarki itd, wszystko ładnie chodziło bez luzów (jedynie stała rolka miała lekki luz, ale uznałem że chwilowo może zostać, zmienię ją przy okazji zawieszenia.

Po przejechaniu ~100km od paska zaczęły dochodzić trzaski. Pomyślałem że to ta rolka i z wymianą trzeba się pospieszyć. Następnego dnia trzaski się nasiliły, podnoszę maskę, a tu pasek porwany. Wyglądał jakby któreś koło usiłowało go zrzucić na zewnątrz, ponieważ zniszczony był tylko z zewnętrznej strony (i stał na krawędzi koła napędzającego). Po obejrzeniu okazało się że napinacz jest lekko przekoszony, więc to pewnie on zrzuca. Kupiłem pasek, rolkę stałą i napinacz. Poskładałem, uruchomiłem, słyszę wciąż te same trzaski które początkowo wziąłem za uderzenia podartego paska w komorę silnika, a później za dźwięk rozwalonego łożyska w rolce. Po zatrzymaniu silnika okazało się, że pasek znów stoi na krawędzi koła pasowego na wale korbowym. Poprawiłem pasek uruchomiłem jeszcze raz, oglądam pracę tego koła, z boku wygląda jakby minimalnie biło, napinacz wykonuje nierytmiczne skoki o ~5mm. No nic, uszkodzone koło. Zdjąłem, zeszło w dwóch częściach. Założyłem nowe, niestety zrobiło się ciemno a moja lampa jak na złość się spaliła, więc nie wiem czy nowe koło skacze (wygląda jakby pracowało dobrze, ale to może być złudne w słabym oświetleniu. Trzaski występują cały czas (rytmiczne, na jałowym tak co pół sekundy, czasem na chwilę cichną, cichną zupełnie po zwiększeniu obrotów), pasek zsuwa się na zewnątrz koła na korbowym.

Co może być powodem?