Cześć,

podczas jazdy i skrętu w prawo przy niskiej prędkości coś mocno stuknęło przy prawym kole. Brzmiało to jakby cegła dostała się pod podwozie. Zatrzymałem auto - sprawdziłem, wszystko ok. Po dalszej jeździe objawy się nasiliły. W zasadzie trzęsło i tłukło tak, że kołpaki poodpadały. Im wyższe obroty na biegu, tym gorzej. Na sprzęgle i luzie - zero dźwięków. Auto poszło do mechanika - początkowo podejrzenia padły na półośkę, ale po rozbiórce okazało się, że wszystko z półośką gra i mechanik stwierdził awarię skrzyni (zwłaszcza, że olej czarny, pewnie nigdy nie zmieniany). Powiedział, że w tych skrzyniach są jakieś tuleje stabilizacyjne wewnątrz i trzeba całość wymienić.
Wymieniliśmy skrzynię - auto nie pojeździło tydzień i znów to samo. Huk jakby ktoś cegieł nasypał do wewnątrz. Na pobocze - wyciek całości oleju ze skrzyni. Dodam, że teraz jeszcze w dodatku auto przy niskich prędkościach piszczało jakby gumę o gumę się tarło i przy zjeździe z krawężnika (nawet niskiego) - słychać było mocne wyraźne pojedyncze puknięcie.
Wydaje mi się, że coś jest zepsute i to coś niszczy w następstwie skrzynię, ale nie mam żadnej koncepcji.
Macie może jakieś pomysły co to może być?