Chciałbym się z Wami podzielić moją historią i w ten sposób ostrzec Was przed nierzetelnym, beznadziejnym i kłamiącym mechanikiem, który specjalizuje się rzekomo w remontach silników.Owego mechanika polecił mi znajomy, który robił w nim uszczelkę pod głowicą w 4 cylindrowej beemce i był zadowolony. Ktoś jeszcze z jego znajomych też robił u niego uszczelkę pod głowicą i również nie narzekał. W moim lexusie IS200, w którym miałem wypalony zawór na jednym z cylindrów, miałem zamiar wymienić cały silnik, bo szczerze bałem się zabawy w remonty. Oddałem jednak auto na remont silnika, który zajął około 11 dni. W tym czasie Paweł Krajewski (właściciel warsztatu) wielokrotnie mnie zwodził i przekładał termin oddania auta. Mówił mi przez telefon, że silnik oprócz wypalonego zaworu jest w świetnym stanie i pochula jeszcze spokojnie 200 tysięcy kilometrów. Około 7 dnia remontu zadzwonił, że trzeba szlifować jeszcze szklanki – zapewniał mnie, że wtedy już na pewno silnik będzie igła. Łącznie remont kosztował 1920zł (wypalony zawór, nowe uszczelki głowicy, pokrywy zaworów, miski olejowej, szlifowanie szklanek i jeszcze jakieś 2 drobniejsze naprawy). Gdy pojechałem odebrać auto od razu zwróciło moją uwagę, że silnik rzęzi, grzechocze i ten dźwięk rośnie wraz ze wzrostem obrotów, ale Paweł mówi, że to drobnostka (dźwięk dobiegał z rotora Vteca z góry silnika) i poprawi to później przy okazji. Silnik dodatkowo zassysał lewe powietrze, wolne obroty falowały. Pojeździłem autem 4 dni i odstawiłem z powrotem, żeby poprawił to zassysanie lewego powietrza i poprawił. Pojeździłem jeszcze 2 tygodnie – łącznie od remontu przejechałem 800km – w tym 250km do niego i z powrotem... Po tych dwóch tygodniach w trakcie jazdy silnik zgasł i auto stanęło, nie było dziury w bloku, ani nic takiego, auto zgasło cicho, spokojnie. Diagnoza – silnik się nie kręci. Przez 17 dni wysyłał po to auto lawetę, a później przetrzymywał u siebie auto w warsztacie przez kolejne 7 tygodni i przez ten czas jedyne, co zrobił to postawił diagnozę, że wał korbowy został zatarty (nawet nie wiem czy trafną). Na początku wykazywał jakąś chęć naprawy auta na własny koszt, szukał dołu silnika do podmianki. Przez te 7 tygodni okłamywał mnie kilkanaście razy ciągle wymyślając jakieś bajki i mówiąc, że odda mi sprawne auto. Ale po tych 7 tygodniach zmienił zdanie i stwierdził, że jednak uszkodzenie silnika nie wynikało z jego nieudolnego remontu, tylko z mojej winy, ha – dobre sobie. Efekt jest taki, że straciłem 2500zł na remont i lawety (już nie mówiąc o ciągłej konieczności pożyczania od kogoś auta) i przez prawie 3 miesiące moje auto nie było dla mnie dostępne.
Podaje pełne dane tego "majstra", żeby przypadkiem nikt z Was nie dał się nabrać, jak ja i proszę siejcie informację dalej!

Paweł Krajewski
Rąbierz 2
07-100 Węgrów
jego numer telefonu 505464498